150 lat wieruszowskiej kolei upamiętniono monumentem przy dworcu ZDJĘCIA

150 lat temu do wieruszowskiego Podzamcza dotarł pierwszy pociąg. Dla uczczenia tej pięknej rocznicy powstał monument. Z inicjatywą wyszedł wieruszowski kolejarz, działacz NSZZ „Solidarność” Zdzisław Jasiński. Uroczyste odsłonięcie pomnika posadowionego naprzeciwko dworca przy ul. Kolejowej miało miejsce 11 czerwca.

W spotkaniu uczestniczyło wielu pracowników kolei, w tym członkowie zarządów spółek PKP, samorządowcy, mieszkańcy Podzamcza. Uroczystość uświetnił występ kolejarskiej orkiestry ze Zduńskiej Woli. Zdzisław Jasiński mówił, że monument powstał dzięki bezinteresownej pomocy mieszkańców Wieruszowa, a także wsparciu kolegów z kolejarskiego związku zawodowego. - Gdziekolwiek zwróciłem się o pomoc, otrzymałem ją – podkreślił.

Pierwszy skład szynowy dotarł nad Prosnę 26 maja 1872 r. Podzamcze znajdowało się wtedy pod rządami pruskimi i było ostatnim przystankiem na nowopowstałej linii kolejowej z Wrocławia (przez Kępno, Syców i Oleśnicę). Przebiegała tu granica między zaborami pruskim i rosyjskim. Kreślone już ówcześnie plany poprowadzenia drogi żelaznej przez Sieradz i Łódź do Warszawy nigdy nie doczekały się realizacji. W latach 1925-26 wybudowano szlak ze Śląska przez Wieluń do Wieruszowa.

Przemawiający sięgali do historii miejscowej kolei, ale też mówili o jej przyszłości. Ma tędy przebiegać linia szybkich prędkości, łącząca Warszawę z Wrocławiem, jednak dla mieszkańców powiatów wieruszowskiego i wieluńskiego kluczowe są projekty, które są szansą na regionalne połączenia pasażerskie z Wrocławiem i Łodzią. Chodzi o rewitalizację linii 181 na odcinku Kępno-Oleśnica oraz budowę łącznika Wielunia z linią 131 (ten drugi projekt uzyskał niedawno finansowanie z programu Kolej plus).

- Linia z Wrocławia do Podzamcza powstała tylko 30 lat później od pierwszej kolei na ziemiach polskich, czyli Wrocław-Oława i tylko 25 lat po pierwszym odcinku „wiedenki” Warszawa-Skierniewice. Car zabronił wtedy budować drogę żelazną dalej, ale mam nadzieję, że współczesny „car” nie zdąży się odbudować, a my doczekamy się tych potrzebnych połączeń do Wrocławia i Łodzi – zakończył swoje przemówienie Zdzisław Jasiński.