Tym razem na drodze zespołu prowadzonego przez trenera Ireneusza Mamrota stanie Resovia Rzeszów, która w rundzie rewanżowej spisuje się naprawdę przyzwoicie. W sześciu meczach zdobyła dziewięć punktów, strzelając sześć goli, a tracąc pięć. Warto dodać, że to połowa całego dorobku punktowego rzeszowian. Dla porównania, ełkaesiacy zapisali wiosną na swoim koncie 10 “oczek” strzelając osiem goli, a tracąc pięć. Wpływa na skuteczniejszą postawę rzeszowian ma zapewne fakt, iż wszystkie dotychczasowe wiosenne mecze drużyna rozegrała na swoim boisku. Jesienią, z powodu remontu obiektu przy ul. Hetmańskiej zespół występował na boiskach rywali. Ale, nie tylko ten fakt ma wpływ na postawę zespołu. Pod koniec listopada 2020 roku pieczę nad drużyną przejął znany kibicom w naszym regionie z pracy w Widzewie Łódź Radosław Mroczkowski. Zajął on miejsce Szymona Grabowskiego, który był z klubem związany przez wiele lat. Asystentem “Mroczka” został natomiast Dawid Kroczek, który prowadził wcześniej, z sukcesami, trzecioligowego Sokoła Aleksandrów. - Udało nam się fajnie poukładać zespół, ale przed nami jeszcze wiele pracy - mówi asystent. - Mimo niezłej postawy wiosną spokojnie do tego wszystkiego podchodzimy. Nikt w klubie z tego powodu wniebowzięty nie jest. Walczymy o każdy punkt, bo przecież zajmujemy w ligowej tabeli przedostatnie miejsce. Zamykający ranking GKSBełchatów ma do nas niewielką stratę. Jeśli chodzi o ŁKS, to niebezpieczny zespół, ale choćby ostatni mecz z GKSBełchatów, że nie jest im wcale łatwo. W pierwszej lidze każdy wynik jest możliwy.
Przygotowania do sobotniego starcia rzeszowianie rozpoczęli we wtorek. tego dnia sztab szkoleniowy zaplanował dwa treningi. - Za kartki nie pauzuje żaden piłkarz - mówi dziennikarz sportowy z Rzeszowa Waldemar Mazgaj. - Są natomiast kontuzjowani Konrad Domoń, Jarosław Czernysz, Kamil Antosik oraz Mateusz Geniec. Uraz długo leczył Kamil Radulij, ale w ostatnim meczu był już na ławce rezerwowych i jeśli będzie w pełni sił, to pojawi się na boisku w meczu z ŁKS.
Jesienne spotkanie tych drużyn na stadionie przy alei Unii 2 zakończyło się wygraną łodzian 2:1 (1:0). Oba gole dla gospodarzy strzelił z rzutów karnych Antonio Dominguez. Bramkę dla gości zdobył Radosław Adamski. ą
Świątek w finale turnieju w Rzymie!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?